
Co w głowach narobiła nam dieta i plastry na odchudzanie?
Zdrowe odżywianie to nie jest odchudzanie. To racjonalne i świadomie odżywianie się, bez popadania w skrajności.
Nie masz pojęcia, jak wiele razy ludzie dziwią się mi, że np. jem ciastko, pizzę albo chipsy. „Ty? Nie wiedziałam, że jesz Taakie rzeczy.”
Jem, ale zrównoważenie. To, że jem lody, frytki, pizzę czy chipsy, nie oznacza, że jem to codziennie ani nawet raz w tygodniu a czasem nawet rzadziej niż raz na miesiąc lub kwartał (!). Jeśli nawet to robię, nie zjadam pół kilograma lodów jednego wieczoru ani nawet całej paczki chipsów na raz. Choć mój organizm poradziłby sobie z tym a jedna taka akcja nie narobi trwałych szkód, ale uważam, że nie ma sensu. To mi nic nie załatwia.
Dlaczego tak odlecieliśmy ze zdrowym odżywianiem?
Wydaje mi się, że istnieje w nas przekonanie, że zdrowa dieta to jedzenie wyłącznie zdrowych, nieprzetworzonych produktów. Mamy przekonanie, że ktoś, kto zdrowo się odżywia przestaje mieć ochotę na słodycze czy inne bardziej przetworzone produkty. Przez co, nakładamy na siebie takie oczekiwanie i chcemy temu sprostać.
Skąd to się w nas wzięło?
Moim zdaniem to skutek diet z ostatniego 40’lecia, kiedy wybieraliśmy się na 2 tygodniową dietę z listą zakazów, pod ścisłą kontrolą, co kiedy zjeść (oby jak najmniej), bez jakiejkolwiek autorefleksji nad sobą. Wtedy faktycznie, gdy chcesz osiągnąć swój cel – schudnąć 10 kg w tak krótkim czasie, każde odstępstwo będzie wpływało na kalorie i w efekcie na twój wygląd (a przede wszystkim na sampoczucie).
A jeśli pojawiały się sygnały, że ciągle jesteś głodna, smutna, albo że jesteś bardziej poddenerwowana, to jakby trudno… trzeba przeboleć. W końcu “Cierp ciało, co chciało”.
Plastry na odchudzanie.
Oczywiście, chyba nie muszę wspominać czym to się kończyło? “Dieta 2 tygodnie” to zwyczajnie głodzenie się, by po 14 dniach zobaczyć na wadze upragnione cyferki. Zadanie odhaczone, no to można przestać ‘być na diecie’, co kończyło się efektem jojo.
Drastyczne obcinanie kalorii, obcinanie węglowodanów albo wręcz przeciwnie – tłuszczy. Wszystko kręciło się wokół jedzenia pod linijkę i głównie w aspekcie odchudzania, bez uwzględnienia człowieka, jego emocji i potrzeb.
Wczesne lata 90′ to wybuch magicznych sposobów na chudnięcie, elektryczne pasy na brzuch, proszki z błonnikiem tłumiące głód, tabletki przyspieszające metabolizm, herbatki przeczyszczające, jedzenie w kółko jednej zupy albo jednego owocu, który miał starczyć na cały dzień. Na pewno jest tego więcej, ale szkoda miejsca w sieci na te bzdury.
Nie wierzysz? Sama zobacz, co DZIŚ (w XXI w.) znalazłam w wyszukiwarce internetowej pod hasłem “odchudzanie”.
Jeśli sama nie masz takich doświadczeń na własnej skórze, to wystarczy, że w Twoim otoczeniu były osoby wiecznie na diecie, aby w Tobie pojawiło się przekonanie o dietach w takim negatywnym znaczeniu i abyś zaczęła myśleć o jedzeniu w ten ograniczający sposób:
Jak chcesz lepiej wyglądać, to musisz się męczyć z sałatą, a jak chcesz jeść te smaczniejsze rzeczy, to musisz pogodzić się z tym, że już nie ujrzysz swojej talii.
Co gorsze, odwołujemy się tylko do ciała i jego wyglądu, to bardzo płytkie myślenie, które również przynosi wiele szkód.
Jak to zmienić?
Zmniejsz swoje wygórowane oczekiwania do realnych.
Myśląc o zdrowym odżywianiu, że to droga życiowa, w której już nigdy nie popełnisz błędów, że już nigdy nie pomyślisz, że chcesz zjeść coś słodkiego… Myśląc, że to droga, w której już zawsze będzie ci się chcieć gotować i ćwiczyć z zapałem oraz, że wszystko co z tym związane będzie wyłącznie przyjemne, sprawiasz sobie jedno wielkie rozczarowanie.
Będzie Ci trudno w ogóle zacząć wdrażać nowe nawyki żywieniowe, bo wymagasz od siebie bycie idealną. Wymagasz od siebie tyle, że w głębi siebie już wiesz, że to niemożliwe, by to zrealizować. Już na poziomie głowy skazujesz ten projekt na porażkę. Zastanów się, czego TY chcesz, a nie czego oczekuje od Ciebie otoczenie, bliscy czy social media.
Pracuj nad dokonywaniem świadomych wyborów.
Ostatecznie wyjaśniając. Miewam ochotę na słodycze. Chcę czasem zajeść swoje smutki i zdarza się, że to robię. Czasem potrafię nie gotować przez 2 tygodnie. Straciłam też zapał do biegania. Czasem zastanawiam się czy nie iść do restauracji, mając praktycznie gotowe jedzenie w lodówce. Kwestia jest inna. To, że pomyślę o tym, że mi się chce czegoś „niezdrowego”, nie oznacza, że to od razu realizuję. Im częściej wybieram nie zjeść tego oraz częściej przyglądam się najpierw swoim emocjom, myślom, tym coraz łatwiej jest mi dokonywać innych, bardziej zdrowych wyborów. Wybór, to słowo klucz.
Jak widzisz, przekonania o tym, jakie coś jest, mocno na nas oddziałują. Opinia o tym, że zdrowo, to czysto i bez żadnych odstępstw wpływa na Twoje zachowania, na Twoje nastawienie do tego tematu. Gdybyś wierzyła w opinię, że zdrowe odżywianie, to racjonalne odżywianie, że możesz chcieć raz na jakiś czas zjeść kawałek pizzy, to czy łatwiej byłoby Ci zacząć?
Zdrowe odżywianie jest dopasowane do Twoich potrzeb i do Twojego stylu życia.
Ocenianie stylu żywienia innych poprzez porównywanie go, do swojego albo jakiejś medialnej osoby, która nas motywuje jest pozbawione sensu. Każdy z nas ma inny kontekst i nie należy ich ze sobą porównywać. Nie da się porównać dwóch żyć, bo każdy z nas ma inny bagaż doświadczeń. Inną historię, innymi wartościami się kierujemy. Mamy inne priorytety na danym etapie życia.
Jedni będą więcej samodzielnie gotować. Inni będą częściej jeść na mieście, ale jednocześnie ucząc się, jak w takim miejscu zjeść racjonalnie zdrowo. Jedni jarają się zielonymi koktajlami i chcą polubić warzywa. A innym wystarczy to, że zaczną po prostu jeść w miarę mało przetworzone jedzenie i oduczą się przejadania.
Jeśli mówimy o zmianie odżywiania, jako czymś co ma być częścią Twojego życia, to warto wdrażać zmiany dostosowane do Twojego życia a nie odwrotnie. Gdy zaczynasz dopasowywać swoje potrzeby, życie prywatne, towarzyskie, pod to, żeby zjeść, znowu zaczynasz lekceważyć swoje potrzeby. Powstaje w Tobie wewnętrzne tarcie i chcesz to rzucić w cholerę.
Ustalmy raz na zawsze!
To, że pomyślałaś, że masz ochotę na coś słodkiego czy pizzę, nie oznacza, że to koniec ze zdrowym odżywianiem.
Od myślenia do realizacji jest spory kawałek drogi i w tym wszystkim MASZ WYBÓR. Możesz odłożyć tę myśl, możesz się jej przyjrzeć. Co się za tym kryje? Czego tak naprawdę potrzebujesz? Jak się czujesz? Bądź ze sobą szczera i wsłuchaj się w odpowiedź.
Odżywiaj się w zgodzie ze sobą.
- Chcesz jeść zdrowiej i bardziej świadomie, ale towarzyszy Ci wewnętrzna walka?
- Zdajesz się na swoją silną wolę i myślisz, że gdy postarasz się jeszcze bardziej, to w końcu się uda?
- Nie chcesz jednak ‘przechodzić na dietę’ ani ‘trzymać się rozpisek’, bo czujesz, że to Cię ogranicza?
Dowiedz się, co zrobić, aby wprowadzanie nawyków żywieniowych było w zgodzie z Tobą oraz dawało więcej swobody i satysfakcji.
Wiesz, że warto jeść warzywa, pić wodę, ograniczać produkty przetworzone czy słodycze. Wyzwaniem jest wdrażanie tej wiedzy i życie w zgodzie z tymi zasadami każdego dnia! Z jakichś powodów trudno Ci wcielić w swoją codzienność zdrowe nawyki, jakieś myśli sabotują twoje działania a czasem emocje biorą górę i szukasz ulgi w jedzeniu.

Add A Comment